Forum miłośników konsol GameBoy
Smerfy to belgijski komiks dla dzieci, który narodził się pod koniec lat 50. Szybko stał się międzynarodową marką, znaną wśród dzieci na całym świecie.
Pomysł na grę o przygodach maleńkich niebieskich ludzików narodził się jeszcze w 1982 roku, gdy gra pt. Rescue in Gargamel's Castle została wydana na popularną wówczas konsolę Atari 2600. Gry o smerfach ukazywały się praktycznie na każdą platformę, więc Game Boy nie był wyjątkiem. Ukazały się na niego dwie gry: w 1994 The Smurfs i w 1995 The Smurfs Travel the World. Zajmiemy się tutaj tą drugą.
Fabuła gry jest następująca (tłumaczone z ekranu tytułowego): Magiczny kryształ rozbił się. Smerfetka i Smerf Tropiciel zostali przemieszczeni w czasie i przestrzeni. Ze smutkiem odkrywają, że Ziemia jest straszliwie zanieczyszczona. Znajdź 21 kryształów z każdego świata i odsmerfuj ziemię z odpadów aby wrócić z nimi do wioski.
Niestety, okazuje się że bezsensowna proekologiczna fabuła nie jest jedyną wadą tej gry. Po pierwsze, grafika: jest, krótko mówiąc, kiepska. I nie chodzi tu o to, że jest źle narysowana. Jest po prostu nieczytena: śmiercionośną wodę łatwo pomylić z podłożem a bonusy z przeciwnikami. Co gorsza, ekran pierwszego GB ma okropną tendencję do rozmywania kształtów, co jeszcze bardziej utrudnia grę.
Jednak najgorzej prezentuje się gameplay. Można wybrać pomiędzy dwoma smerfami (chociaż nie ma między nimi żadnej różnicy poza wyglądem). Do wybory jest też świat: na początku dostępna jest tylko Afryka i Antarktyda, później dochodzą jeszcze Ameryka Północna , Południowa i Azja. Niestety, Twórcy gry najwyraźniej nie wiedzieli nic o tych krainach, co najwyżej, znali parę związanych z nimi głupich stereotypów. W Azji naszymi przeciwnikami będą zmutowane łosie, beczki wystrzeliwujące jakieś kule i fajerwerki. Na Antarktydzie drzewa(!) zrzucają na nas kule śniegu. Twórcy mogli równie dobrze umieścić te elementy na jakimkolwiek innych kontynentach.
Zresztą, poza bezmyślnym ich rozmieszczeniem, wrogowie są wyjątkowo trudni do pokonania, a nawet do ominięcia. Wspomniane wcześniej drzewa zrzucają obciążający ich gałęzie śnieg z dwóch stron, w momencie, gdy przechodzimy pod nimi. Nie daje to żadnej szansy na unik.
Innym problemem jest okropne sterowanie. Wydaje się, jakby smerf zawsze lądował gdzie indziej niż chcemy. Został on też wyposażony w wyjątkowo bezużyteczny kopniak, który wymaga podejścia bardzo blisko przeciwnika. Skutkuje to prawie w każdym wypadku utratą energii, a tą bardzo ciężko uzupełnić.
I właśnie to jest gwoździem do trumny tej gry. Jest ona bardzo trudna i frustrująca, w szczególności, gdy pomyśli się, że została stworzona dla fanów smerfów, którymi w większości są dzieci. Ja sam nigdy jej nie ukończyłem (może dla tego, że nie daje rady grać w nią dłużej niż 10 minut ), a co dopiero początkujący w grach ośmiolatek!
Podsumowując, nie polecam tej gry nikomu. Została ona napisana w krótkim czasie przez kiepskich programistów, w nadziei zarobienia na naiwnych dzieciach w wieku szkolnym.
Grafika: 4/10
Dźwięk: 6/10
Gameplay: 3/10
Offline
Gra ma system haseł. I dzięki Bogu, bo nigdy nie miałbym wystarczająco dużo cierpliwości by ją przechodzić.
Wpisuje hasełko z neta i jestem w ostatnim poziomie
Offline